Jak burmistrz Limanowej poradził sobie z niechcianymi mieszkańcami? |
WYDARZENIA - Czchów | |||
środa, 23 grudnia 2015 22:13 | |||
Czy w Czchowie, niedaleko zapory, w samym centrum turystycznej części miasta, zamieszkają na stałe Romowie? Burmistrz Marek Chudoba nie ukrywa, że sprawa jest skomplikowana. Przyznaje, że wielu mieszkańców boi się nowych (ewentualnych) sąsiadów. Kilkuset z nich podpisało się pod protestem: wielu z nich zapowiada stanowcze kroki. – Po świętach zablokujemy wjazd do tej posesji. Nie ma na to naszej zgody. Jak w domu jednorodzinnym zamieszka ponad 20 osób: gdzie się pomieszczą, z czego będą żyli. Niebawem zaczną się kradzież, bójki, rozboje, tym bardziej że z tego co wiemy dwóch z Romów, którzy mają u nas zamieszkać, ma kryminalną, nieciekawą przeszłość. Jak będzie trzeba to urządzimy pikietę pod budynkiem wojewody małopolskiego, wybierzemy się do Warszawy – zapowiadają. Burmistrz Czchowa Marek Chudoba sprawa zainteresował „wszystkich świętych w tym kraju”. – Wysłałem pismo do wojewody, do ministra spraw wewnętrznych i administracji, do posłów, do starosty. Napisałem, że moim zdaniem budynek nie spełnia wymogów prawa budowlanego, a działanie władz Limanowej, które kupiły dom, z publiczne pieniądze i w ten sposób chcą pozbyć się romskiego problemu , to skandal. Wystąpimy na drogę sądową – zapowiada burmistrz Chudoba. Tymczasem wadze samorządowe Limanowej, „jak diabeł święconej wody”, unikają kontaktu z mediami. Rzecznik wojewody małopolskiego Jan Brodowski przekonuje, że wojewoda zna sprawę, ale nic – jak można odczuć w rozmowie – nie jest wstanie zrobić. Ale po kolei. „Eksmisja” z Limanowej O napiętych relacjach pomiędzy Romami z Limanowej, a mieszkańcami tego miasta, głośno jest od lat. Wiele razy dochodziło tutaj do sprzeczek, bójek, wielokrotnie interweniowała policja. Zamieszkujący tam Romowie, w żaden sposób nie byli wstanie zasymilować się z miejscowymi. Nawet nie próbowali. Gwoli prawdy, także mieszkańcy Limanowej, na ogół życzliwi gościom, z Romami mieli kiepskie relacje i poprawić ich nie chcieli. Od wielu problemu nie potrafiła rozwiązać miejscowa władza. Stosowane przez samorząd półśrodki, zamiast przyczynić się do integracji, potęgowały spory. Warunki, w których mieszkają Romowie w Limanowej, faktycznie urągają człowiekowi. Gmina Limanowa wystąpiła zatem o pomoc do rządu. Z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (za poprzedniego rządu) otrzymała dotację na zakup mieszkań. Program rządowy nie wspomina jednak, gdzie można je kupić. Wydawałoby się oczywistym dla wszystkich, że na terenie własnej gminy, ale w Limanowej sprawę widzą inaczej… Co nie jest zabronione, jest dozwolone – uważają. Burmistrz Limanowej Władysław Bieda unika kontaktu z mediami. Nie odbiera telefonów: zarówno od dziennikarzy, jak i od władz Czchowa. Wiceburmistrz Władysław Zoń przekonuje, że zakup domu w Czchowie spowodowany był tym, że ceny mieszkań i domów w Limanowej są znacznie wyższe i dotacja z MAiC nie wystarczyłaby na zakup domu w tym mieście. Ale to wersja oficjalna. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się dzisiaj w limanowskim magistracie, że w ten sposób gmina chce się po prostu pozbyć problemu. Tym bardziej, że relacje na linii Romowie – mieszkańcy miasta, są nadal napięte; najbardziej pomiędzy miejscowymi subkulturami młodzieżowymi a trójką z limanowskich Romów.
Władze Limanowej kłamią Władze Limanowej po prostu kłamią. Sprawdziliśmy. Za dom o podobnej wielkości, do tego, który za blisko 250 tysięcy złotych nabyła Limanowa, trzeba zapłacić w tym mieście podobną cenę. Specjaliści z branży nieruchomości podkreślają, że ceny podawane jako oferta sprzedaży, są zazwyczaj o 20 do 40 procent wyższe niż cena faktyczna, za którą ostetcznie nieruchomość została sprzedana. – Myślę, że gdybym się uparł, to w podobnej cenie kupiłbym na rzecz gminy Limanowa, dom w Limanowej. Bywa tak, że jak dom czy nieruchomość chce kupić samorząd, to ta jest podobijana, bo właściciele są przekonani, że gmina ma sporo pieniędzy – przekonuje jeden z nich. Burmistrz Czchowa Marek Chudoba podkreśla, że o tragicznej sytuacji mieszkaniowej Romów, burmistrz Władysław Bieda wiedział od lat. W tym czasie Limanowa pozbywała się nieruchomości: można było jedną z nich adoptować na potrzeby romskiej rodziny. Do dowodzi, że sprawy wcale nie chciał załatwić – podkreśla.
Wojewoda: to nie nasza sprawa Przez kilka dni próbowaliśmy się dodzwonić do „pełnomocnika wojewody ds. Romów” Agaty Wojnowskiej (pełnomocnik to nazwa potoczna bo faktycznie urzędowo pani Agata Wojnowska jest zastępcą dyrektora biura wojewody i zarazem pełnomocnikiem wojewody ds. mniejszości narodowych i etnicznych). Za pierwszym razem była na opłatku, potem nie było jej akurat w biurze, za którymś razem połączono nas w końcu z rzecznikiem prasowym wojewody małopolskiego. Jan Brodowski zapewniał nas, że wojewoda sprawę zna doskonale. Przekonywał, że urząd wojewody nie jest stroną w konflikcie pomiędzy gminami. – My sprawujemy nadzór nad działaniami samorządu. Sprawa jest badana. Dogłębnie ją przeanalizujemy – zapewniał naszą redakcję, dodając, że wojewoda nie jest stroną w konflikcie, a program ma charakter programu rządowego. Sugerował, by tam właśnie „szukać sprawiedliwości” i wyjaśnienia problemu.
Marek Chudoba: sprawa trafi do sądu Burmistrz Czchowa jest całą sprawa zniesmaczony. Jego zdaniem włodarz Limanowej złamał prawo. – Nie znam przypadku, by gmina kupowała nieruchomość w innej gminie, po to by rozwiązywać problemy swoich mieszkańców. Gospodarza Czchowa wskazuje na ustawę z 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, a dokładnie na pierwsze jej zapisy. Już w artykule 1. punkt 1 czytamy: Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową. Zaś punkt 2 mówi: Ilekroć w ustawie jest mowa o gminie, należy przez to rozumieć wspólnotę samorządową oraz odpowiednie terytorium. – Czy kupno nieruchomości w gminie Czchów to terytorium gminy miasta Limanowej? Moim zdaniem nie. Burmistrz złamał prawo. My to udowodnimy w sądzie. Powiadomiłem wszelkie inspekcje, by dokładnie zbadały: czy dom spełnia kryteria domu mieszkalnego – wielorodzinnego; czy są badania techniczne instalacji elektrycznej, instalacji wentylacyjnej, czy są sprawne piece. Limanowa kupiła dom na przełomie listopada i grudnia. Odcięliśmy wodę. Nie zwróciła się bowiem do nas o podpisanie umowy. Kto zapłaci nam za wodę zużytą w tym czasie przez ekipę remontową. Na te i na wiele innych pytań żądamy odpowiedzi od wojewody i ministra administracji – mówi burmistrz Chudoba.
Subwencja dla Limanowej? Rodzin Murowskich ma kilkoro dzieci. Tymczasem to władze Limanowej wystąpiły o naliczenie subwencji oświatowej dla siebie na rok 2016, a problem – jeśli Romowie osiedlą się w Czchowie – spadnie na gminę Czchów. Nauczyciele tutejszej szkoły nie mają doświadczenia w pracy z dziećmi romskimi. Nikt z rodziny Murkowskich nie pracuje. Kto zatem zostanie obciążony kosztami wsparcia finansowego dla limanowskich Romów. Rafał Murkowski nie ukrywa, że woleliby zostać w Limanowej. – Nie wiem co nas czeka w Czchowie, ale nie będzie łatwo. Tutaj najwyraźniej nas nie chcą i chcą się nas pozbyć - mówi. Władze gminy Czchów obawiają się konfliktów. Dom dla Romów jest w samym sercu Czchów, nieopodal są domki letniskowe, dyskoteka. – Jak nasila się kradzieże, wszystko spadnie na Romów. Latem pojawiają się tutaj młodzi ludzie, na dyskotece, zaraz obok, jest po kilkaset osób, żeby nie doszło do jakichś incydentów - ostrzegają mieszkańcy Czchowa. (mir)
Samorządowa gangesterka Kowal zawinił Cygana powiesili – mówi stare polskie powodzenie. Nie bez kozery je w tym przypadku cytuje. Bo takie mam wrażenie, po działaniu władz samorządowych Limanowej. Romowie z którymi rozmawiali dziennikarze, nie mają ochoty, by się przenieść. Przyznają, że wiele razy słyszeli słowa burmistrza Biedy, że i tak kiedyś spychacz rozburzy ich dom. Mam wrażenie, graniczące niemal z pewnością, że kilka chwil po wyjeździe Romów, władze zburzą ich dom. I bynajmniej nie o katastrofę budowlaną w tym przypadku chodzi, ale o to, by na wszelki wypadek Romowie nie wrócili. Dla mnie władze Limanowej to samorządowi gangsterzy. Tym działaniem powinien zając się wymiar sprawiedliwości i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Nie jestem ustawodawcą, ale jakoś trudno mi uwierzyć w to, by intencją twórców programu rządowego było, aby właśnie w ten sposób problem mniejszości narodowych rozwiązywać: poprzez kupowanie nieruchomości w innej gminie, podrzucanie innym kukułczego jajka. Działanie Limanowej może stworzyć precedens. Ot tej pory władze bogatych miast i gmin będą pozbywały się w ten sposób Romów, rodzin patologicznych, bezdomnych i bezrobotnych… Tak Warszawa wysiedli Pragę, władze Łodzi, Bałuty. To inżyniera społeczna, na która przyzwolenia państwa być nie może. Wierzę w to. Mirosław Kowalski Komentarze (0)Napisz Komentarz
|