Bochnia, Brzesko i Tarnów, a na koniec stolica województwa Kraków to kolejne przystanki na trasie Czerwonego Autobusu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wczoraj w tych miastach pojawili się kandydaci lewicy w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, pod wodza samego lider SLD, byłego premiera Leszka Millera. Ekipie towarzyszyła grupa działaczy lewicy m.in. Joanna Senyszyn czy tarnowski kandydat do PE, Franciszek Bernat.
Jak zapewniali działacze SLD ich program przewiduje zmniejszenie o połowę, w ciągu siedmiu lat, bezrobocia w Polsce i całej Unii. – Znajdziemy dodatkowe 20 milionów miejsc pracy – deklarował premier Miller. Przypomnijmy, że kilka dni temu Czerwony Autobus SLD wyjechał z Warszawy w trasę po całej Polsce. – Dzisiaj oda rana jesteśmy w okręgu nr 10, a lista nr 3 to ta, która ma znane postaci – mówił w Tarnowie lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller. W wyborach do Parlamentu Europejskiego SLD reprezentuje m.in. Joanna Senyszyn, Maciej Żurawski, Jerzy Jaskiernia, Franciszek Bernat czy Sławomir Pietrzyk. Miller deklarował, że program SLD kładzie ogromny nacisk na kwestie społeczne, socjalne i gospodarcze. Bo Polska – jak mówił premier – boryka się z problemami w tych aspektach. – W całej Europie jest 27 milionów ludzi bez pracy, 100 milionów jest na krawędzi minimum socjalnego. W Polsce również przeżywamy wiele rozmaitych społecznych i socjalnych bolączek, dlatego o tym wszystkim będziemy podczas podróży autobusem rozmawiać z wyborcami oraz proponować nasze rozwiązania. Nie chadecja, nie liberałowie, ale socjaliści są stenie to tylko zmienić – mówił premier Miller. Joanna Senyszyn mówiła, ze program lewicy jest bardzo dobry i realny. – Walka z bezrobociem i ubóstwem to wyzwanie Unii, a nie jałowe spory światopoglądowe – mówiła poseł Senyszyn. Posłanka mówiła, że nie wszystko można załatwić w UE, dlatego SLD będzie walczyć o duże wpływy w samorządzie i w Sejmie. – Po pierwsze uważamy, że państwo polskie stać na to, aby o minimum 200 zł podnieść emerytury, po drugie, żeby ograniczyć umowy śmieciowe, a po trzecie, żeby wzorem innych państw wprowadzić w Polsce stawkę godzinową, zaczynając od 10 zł tak, aby Polki i Polacy nie byli skazani na pracę w zakładach pracy o stawce 3 czy 4 zł na godzinę – tłumaczył Leszek Miller.
[pr]
|