- W ostatniej kadencji inwestycje na terenie gminy Brzesko sięgnęły kwoty blisko dwustu milionów złotych, z czego około stu to inwestycje realizowane bezpośrednio przez magistrat i podległe mu jednostki. Czy takie ogromne tempo uda się utrzymać w nowej perspektywie unijnej?
- Głęboko w to wierzę, bo Brzesko skutecznie potrafi zabiegać o unijne dotacje. Ma na to wpływ kilka czynników: po pierwsze ludzie – pracownicy magistratu i podległych nam instytucji, po drugie – trafne decyzje o inwestycjach i po trzecie – odpowiedni klimat dla naszych starań, o który udaje się nam zadbać u władz wszystkich szczebli jak i u nas w radzie miejskiej.
Kadencja samorządu 2010 – 2014 dobiega ku końcowi. Jak układała się współpraca z radnymi?
- Bardzo dobrze. Dowodem na to jest chociażby postawa radnych przy każdym głosowaniu nad budżetem czy absolutorium dla burmistrza. Radni uznali, że konstrukcja budżetu na ten rok, jak i poprzednie lata, jest właściwa. Nie mieli także zastrzeżeń do realizacji zadań. Sukcesy gminy są naszym wspólnym osiągnięciem. Za to radnym, ze wszystkich opcji, serdecznie dziękuję. Bywało, że mieliśmy inne zdanie na pewne tematy, ale w drodze kompromisu, dochodziliśmy do porozumienia. Samorząd brzeski udowodnił, że spokój i zgoda tylko buduje.
Inwestorzy są zainteresowani gminą?
-Dzięki podejmowanym przez samorząd działaniom jest zainteresowanie inwestowaniem w gminie. Brzesko, jako jedyne miasto na wschód od Krakowa, będzie miało dwa zjazdy z autostrady: zarówno w Bochni, jak Tarnowie, nie ma póki co nawet lokalizacji zjazdów, są tylko węzły autostradowe. To właśnie z myślą o strefie przemysłowej, lobbowaliśmy, zresztą bardzo skutecznie, w sprawie budowy północnego zjazdu z autostrady. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami zarządu województwa małopolskiego, rozmawiałem na temat uzbrojenia strefy. Jestem zdania, że mamy szansę na rozpoczęcie tej inwestycji w przyszłym roku.
- Nowe firmy to nie tylko miejsca pracy
- Zważywszy na obecną sytuację rynku pracy to jest priorytet. Im mniej osób bez pracy, tym mniej problemów społecznych. Oczywiście nie bez znaczenia są wpływy do budżetu w postaci podatków. Zamożniejsze społeczeństwo oznacza koniunkturę
w innych dziedzinach: w handlu, gastronomii, budownictwie. A to kolejne miejsca pracy dla naszych mieszkańców.
„Budżet obywatelski w każdej gminie”- ta idea wywołała dyskusję w mediach.
Budżet obywatelski to część budżetu gminy, którą samorząd oddaje do decyzji mieszkańców, by sami zdecydowali w głosowaniu na co pieniądze mają być przeznaczone. W zamierzeniu jest, by budżet obywatelski nie był przeznaczony na jednorazową inwestycję, ale stanowił element długofalowej strategii rozwoju. Korzyści z takiego rozwiązania są różnorodne – aktywizują społeczność lokalną, przybliżają jej proces decyzyjny, realizują jej aspiracje i oczekiwania. Tak powinien wyglądać idealny „budżet obywatelski”. Nasz samorząd od lat realizuje taki lokalny „budżet obywatelski”. W budżecie gminy wyodrębnione są zawsze środki dla każdego sołectwa i osiedla w mieście. Środki te nie są wielkie, ale pozwalają zaspokoić najpilniejsze potrzeby lokalnej społeczności. Co roku bowiem na zebraniach osiedlowych i sołeckich mieszkańcy zatwierdzają poprzez głosowanie swoje „oczekiwania inwestycyjne” jako propozycje do budżetu gminy a później gdy budżet jest przyjęty decydują , które działanie realizować w pierwszej kolejności. Jako samorządowiec wiem, że nie jest to idealne rozwiązanie ale dzięki temu mam możliwość poznania oczekiwań mieszkańców. Przywiązuję dużą wagę do opinii mieszkańców i instytucji, które ich reprezentują.
[pr]
|